sobota, 20 stycznia 2018

znów o miłości

Kiedyś dostawałam ze dwadzieścia maili dziennie a wszystkie wołające o pomoc, radę, pieniądze, pociechę, podziw, wsparcie, o nic nie wołające tylko oceniające mnie dobrze a częściej źle i bardzo źle i  dopiero kiedy całkiem osiwiałam od ludzkiego i swojego zmartwienia,  powiedziałam „dość” i przestałam się przejmować ludzkimi prawdziwymi i zmyślonymi historiami. Wiele z tych listów zaczynało się od słów „możesz o tym napisać na blogu” albo „nie pisz o tym na blogu”.

Przestałam nie tylko pisać o tym na blogu ale także odpisywać a do tego onet przestał wyrzucać blogi na pierwszą stronę i tak się skończyła przygoda z „Klarko piszę do ciebie bo nie mam do kogo napisać”.

A potem szlag trafił moją pocztę i powoli zapominałam o cyklu „patologia jest wśród nas”.
Niedawno jednak przypomniała mi się historia dziewczyny, która zaczęła list słowami „Jestem wkurwiona na życie”.
To tak jak ja – pomyślałam, ale tego życia nie zostało mi już tak dużo jak tej dziewczynie, więc i z błędami muszę być ostrożniejsza. Nie gadajcie mi tu że nie wiadomo kto kiedy i że różnie bywa, wiem że tak jest. Ale jeśli ktoś zrobi coś okropnego mając 24 lata to ma 50 lat na naprawienie a jak ma 54 lata to ma 20 na naprawienie. Tak z grubsza. Poza tym wcale mi się nie uśmiecha starać na starość, niech się inni starają.

Dziewczyna miała 24 lata i męża starszego od siebie o sześć lat. Mieszkali w domu jej matki, która była wdową. Dziewczyna oczekiwała od swojego męża nie tylko partnerstwa ale również opieki i troski a także adoracji. A tymczasem to mamusia troszczyła się o zięcia tak, że dziewczyna bywała czasem zazdrosna i zła, nie umiała jednak postawić granicy bo sama korzystała z mamusi usług – prania, prasowania, gotowania i sprzątania.

Mama będąc młodą rencistką z radością i entuzjazmem hołubiła zięcia a ten nie miał nic przeciwko temu bo kto by się sprzeciwiał – wracał z pracy a tam obiadek na stole, koszule poprasowane, zimne piwko w lodówce, latem leżak w ogrodzie. Czasem pochodził za kosiarką, czasem coś tam dokręcił, powiesił obrazek  i tyle z jego udziału w pracach domowych.  

Żona również  prosiła męża o drobne przysługi – zrób mi kawy, herbaty, drinka (nie w tym kubku, nigdy nie pamiętasz ile słodzę, dolewaj do pełna, za dużo lodu, za mało mięty) ale to było raczej wołanie o uwagę niż wysługiwanie się małżonkiem.

Z czasem dziewczyna była zła na matkę o wszystko to, co wcześniej jej nie przeszkadzało. O pożyczanie ciuchów i używanie kosmetyków, o oglądanie seriali, wreszcie zaczęła mieć pretensje o niezdrową kuchnię. To prawda, matka gotowała starodawnie i domowo. Tart szpinakowych ani surowych ryb w ich domu nie było.

Matka znosiła te fochy i gniewy aż raz nie wytrzymała i zaproponowała, aby  córka się wyprowadziła i rządziła na swoim. Zięć gorąco zaprotestował. Mało tego, po miesiącu kłótni  i wojen oznajmił, że żona  może się wyprowadzić ale on się nie ruszy bo kocha swoją teściową bardziej niż żonę nie tylko za dnia ale również nocą.
I tak się stało, że wkurwiona na życie dziewczyna została zdradzona przez dwie najbliższe osoby i nie wiem jak to się skończyło, na pewno nie urwaniem jaj, podpaleniem domu wraz ze wszystkimi szmatami matki i wieloma innymi formami zemsty o których pisała mi dziewczyna. A może. Ktoś wie?



46 komentarzy:

  1. "Poza tym wcale mi się nie uśmiecha".......

    NIE WIERZĘ!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniał mi się film z 'Ust do ust" z Kevinem Costnerem, choć nie do końca jest odzwierciedleniem tego co opisałaś ;). W każdym razie w życiu i miłości wszystko jest możliwe, nie wszystko jest do zaakceptowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam pania Klarke .

    - Ktos wie ?


    Röznica wieku nie stanowila bo ponoc w nocy wszystkie koty sa czarne , a w dzien zimny browarek serwowany do obiadu zieciowi ogrzewal gorejace uczucie troski , opieki i zrozumienia Pani matki nad dojrzewajcym 30-o paroletnim chlopczykiem .
    Mloda wdöwka wiedziala doskonale co w kroku ziecia piszczy , z zamilowania ubierajac sie , jak na wdowe przystalo zalobnie - czarne ponczochy az po malownicze uda , czarna , krötka spödniczka , koszulka tez czarna ...etc.
    +18
    Proteza dentystyczna wypoczywajaca w szklance znala ich tajemnice jednakze milczala stosownie bo byla dobrze wychowana ..psssttt ...zrobiona .
    Kiedy mlody (...) chodzil do pracy a cörka byla zajeta strojeniem focha , tesciowa pilnie przerabiala stronki przyrodnicze dla MILF uczac sie z ekranu laptopa , co , jak , kiedy i dlaczego .
    Efekty dzialania pracowitej , asertywnej , atrakcyjnej wdöwki nie daly na siebie dluuugo czekac .
    Mamusia spragniona ciepla , bliskosci i czulosci meskiej zachlanie spogladala w lustro na rosnacy brzuszek - klamczuszek rozmyslajac :
    - Czy kamera VCR nie bylaby pomocna w domowym zaciszu wspierania skromnego filmowego budzetu ? .



    Max Otto von Stirlitz

    OdpowiedzUsuń
  4. Ps.
    Bajkowa pointa albo puenta .
    Wilk i Czerwony Kapturek leżą w łóżku Babci .
    Wilk ćmi papieroska, Kapturek ma moralnego kaca i lekki , pachnacy böl ponizej plecöw .
    – Sama zaczęłaś – tłumaczy się Wilk – tymi durnymi pytaniami:
    - A dlaczego masz to takie wielkie , a dlaczego masz takie wielkie tamto .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie ocalona Babcia poznala tenisiste Johna McEnroe , ktöry mial awaryjne ladowanie Harierra II na bajkowej , lesnej polance .
      To byla milosc od pierwszego wejrzenia . Zakochany John zabral ukochana do Holywood w Los Angeles , U$ of A.
      Babcia zmienila nazwisko - teraz wystepuje jako Jessica Rabbit :
      https://www.youtube.com/watch?v=yy5THitqPBw

      Usuń
    2. Pani Klarka Mrozek ,


      babcia jako Jessica Rabbit pojawia sie po raz pierwszy na ekranie kinowym w znakomitym filmie dla calej rodziny, do obejrzenia w niedzielne popoludnie :
      - " Kto wrobil krölika Rogera " ;
      https://zalukaj.com/zalukaj-film/5460/kto_wrobi_kr_lika_rogera_who_framed_roger_rabbit_1988_.html
      Jessica jest niepowtarzalna , emocjonujaca , inspirujaca ...ach i och... dla zmyslöw w kazdym wydaniu .
      8-)
      - To dobrze , ze ludzie listy pisza a Pani odpowiada w miare mozliwosci czasu i pracy .
      Swiat wirtualny ma pewna magie Davida Copperfielda . Möwiac wprost : tutaj czlowiek ...pierdnie...przepraszam za sugestywna dygresje a..... wachaja w drugim koncu . W Sieci .
      - Ja nie wiem jak to dziala ale wiesci rozchodza sie jak fala uderzeniowa po wybuchu bomby atomowej . Licznik bije , skromnie ...
      Styl literacki jaki powstaje na blogu i w zaciszu hacjendy , mam w sercu nadzieje , zamieni Pani w ksiazkowy sukces wydawniczy .



      Max Otto von Stirlitz .


      Ps.
      https://www.youtube.com/watch?v=F_rY7fpzNC0

      Usuń
  5. Żona oczekiwała miłości, teściowa tę miłość ofiarowała...
    Miłość przejawia się w działaniu, więc nie dziwię się mężczyźnie że wybrał miłość, a nie młode ciało.

    OdpowiedzUsuń
  6. achahachacha ha ha )))))))))))))))))))))))))))))
    dobre i jakie życiowe. a jaki z tego morał ?

    OdpowiedzUsuń
  7. nie wiadomo, co powiedzieć
    chore to wszystko
    ale nie ma normalnych rodzin chyba nigdzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybenka

      Historyjka biegnie nawet dosc lagodnie w narracji wystepujacych zdarzen wymyslonych badz rzeczywistych a czy to ma zwiazek z moralnoscia , etyka czy religia - bez znaczenia . Dziewczyna ocalila zycie .
      W podobnej , prawdziwej historii matka romansujac z mezem cörki powiesila swojego meza zmuszajac go samoböjstwa .
      - A co nie podoba sie ? - to idz i powies sie !
      Mezczyzna nie wytrzymal presji , i targnal sie na zycie wieszajac sie .
      Nie uniknal smierci kiedy dowiedzial sie prawdy .
      - Dlaczego posluchal zony ? - nie wiadomo .
      A cörka - przesliczna kobieta - powiesila sie zaraz po smierci rodzonego ojca jak odkryla co laczylo matke z jej wlasnym mezem .
      Wesola wdöwka o typie modliszki ludzkiej istnieje naprawde . Kobieta zabila meza , cörke i wyemigrowala bez przeszköd z Polski do Anglii .
      Aaaa jeszcze uczynila przyrodniego brata bezdomnym wyrzucjac go na ulice do rynsztoka ze wspölnego mieszkania .
      Notabene - przepiekne kobiety i matka , i cörka .
      Matka zyje , cörka nie .
      Znalem obie - historia oparta na faktach .
      8-)

      Usuń
    2. to to tylko potwierdza moje twierdzenie

      Usuń
    3. Rybenka ,

      -Jakie twierdzenie , i co jest chore a moze kto jest chory bo nie wiem ?

      Usuń
  8. Tiaa...moja matuś też swego czasu dostała hopla na punkcie dbałości o mojego ślubnego. Pamiętam, wracam z pracy z siatą pełną zakupów, w tym plędwiczka wieprzowa, ulubiona mojego. Patrzę, a mój ślubny siedzi z rozanieloną miną nad talerzem z pierogami, ugotowanymi przez moją matuś, ona zaś skacze koło niego z kompocikiem w ręku. O matko, o mało nie przydzwoniłam rodzicielce tą polędwiczką, przy pełnym poparciu mojego ojca ☺ Na szczęście nasz pobyt w mieszkaniu rodziców trwał krótko, tylko na czas remontu naszego, bo inaczej ani chybi doszłoby do rękoczynów z mojej strony, a to skutkowałoby tym, że ten komentarz pisałabym pewnie z ciupy ☺
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe bywają przypadki!
    A i przypomniał mi się mój śp. wujek, jak podczas jakiegoś spotkania imieninowego (% zaszumiały) wspominał, że jego teściowa też niby łóżka sobie pomyliła...
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię mojego zięcia (podobno z wzajemnością) bo to fajny i wartościowy człowiek. Przerasta jednak moją wyobraźnię relacja opisana w poście. Cóż. Życie pisze różne scenariusze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli nie jesteś też teściową z kawałów skoro piszesz o zięciu w miłych słowach

      Usuń
  11. To ja już nie mam czasu na naprawianie czegokolwiek :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale za to możesz psuć w myśl zasady "no ciekawe co mi zrobicie"

      Usuń
  12. Szczęka mi opadła czytając to. Ale co, ta Pani chciała od Ciebie jakiejś sensownej porady? Czasami naprawdę nie rozumiem niektórych ludzi i ich zachowań. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam, wówczas wiele osób opisywało mi swoje historie nie zaznaczając, czego oczekują. Ludzie często traktowali mnie jak kącik zwierzeń i pogotowie pomocowe, najgorzej było gdy oczekiwali interwencji w niezwykle delikatnych sprawach, np pewna dziewczyna napisała, że jej sąsiadka będąca rodziną zastępczą znęca się nad podopiecznymi.Zamiast napisać do mopsu czy pcpru! To był bardzo trudny czas.

      Usuń
  13. Zięć ch... a teściowa k... . Nie jestem ordynarny ale brak mi słów na takich palantów i popieprzone mamuśki. Zwierzęta!
    Szkoda tylko dziewczyny, bo po takich negatywnych emocjach może być z nią naprawdę źle.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ludzie to potrafią sobie życie nakomplikować, ale mamusia i zięć nie daj Boże takich spotkać...

    OdpowiedzUsuń
  15. To nie pierwszy przypadek, że zięć woli teściową, niż żonę. Sama jestem ciekawa, jak rozwiązuje się takie sytuacje...

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana!
    Zatem i ja przepraszam, że ośmieliłam się do Ciebie pisać na e-maila!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie możesz tak wszystkiego brać do siebie, przecież napisałam - kilka lat temu, gdy na onetowym blogu przewalało się tysiące czytelników i narażana byłam na obelgi i prześladowania.

      To się nijak ma do wieloletniego odwiedzania na blogach, komentowania, wspierania w różnych akcjach, tu i teraz. To normalne, że blogerzy proszą o pomoc i wspierają się, wtedy to była jatka.
      Nikomu nie życzę tylu łez i nieprzespanych nocy, i takiego strachu, wtedy nawet policja nie rozumiała o co chodzi z hejtem i stalkingiem.

      Usuń
    2. Rybenka


      8-)))))))))))
      to straszne.....nespa ?
      - A jaká pruderia + zamordyzm panci B. z magla 52+
      Ojej chore to wszystko
      Dogge , wredna , bura sucz w rui ... po championach z München , Bayern , intelektualistka :
      - Żeby zdobyć faceta , kobiecie , czasami , wystarczy ruszyć głową.
      Zazwyczaj kilkanascie razy w przód i w tył.


      Max Otto von Stirlitz .


      Usuń
    3. Kochana Klarko!
      Nie tak ostro miało to wybrzmieć, przepraszam!
      Pamiętam i ja polecenia Onetu na pierwszych stronach i ja wtedy przeszłam wiele zle4go, zatem rozumiem i Ciebie.
      Nie gniewaj się proszę:)

      Usuń
    4. Morgano, nic się nie stało

      Usuń
  17. A ja nigdy do Ciebie nie napisalam (chyba) z powyzej wymienionego powodu - ze tyle osob pisze to co ja jeszcze Cie bede wqrviac. A zreszta nie mam w zwyczaju sie wywnetrzac, wystarczy mi blog :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przecież my i tak wszystko piszemy na blogach i na fb!

      Usuń
  18. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że własnemu dziecku można taką świnię podłożyć :( Mam nadzieję, ze psychicznie doszła do siebie i znalazła zdrową relazję z innym partnerem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. matka ma być matką a nie koleżanką czy rywalką, ja w tych sprawach jestem nieprzejednana i staroświecka

      Usuń
  19. różnie to się plecie w życiu, ale czemu ty tak o tej miłości ostatnio? zakochałaś się czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skądże, dostosowuje się do komercji, za chwilę Walentynki

      Usuń
  20. A tu był rano wpis czy kawa mi w głowie zaszumiała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. był ale wylądował w roboczych, napiłam się kawy, spojrzałam na skrzący śnieg i sikorki w karmniku i wkurwienie na życie złagodniało

      Usuń
    2. A szkoda... nie żebym ci życzył permanentnego wkurwienia, ale lubię cię czytać ;-)

      Usuń
    3. Przyznaj sie Klarko, ze to sposob na podniesienie statystyk, bo ja tu juz chyba piaty raz dzis zagladam:))

      Usuń
    4. Tobie, to dobrze Marchevko ;-) Młoda jesteś, to się możesz kawą zasłaniać, a ja to już się zaczęłam omamów demencyjnych doszukiwać, auć :-(
      Marytka

      Usuń

Twój komentarz